Yes, I kern!

Yes, I kern!

O jakości fontu świadczy nie tylko elegancja i spójność kształtów poszczególnych znaków, nie tylko ilość dostępnych alternacji kontekstowych, znaków diakrytycznych i unikatowych glifów, ale także zarządzanie tym, co znajduje się pomiędzy nimi – światłem.

W typografii stosuje się dwa terminy – tracking i kerning. Ten pierwszy odnosi się do sumy światła w całym wyrazie. Powiększanie i pomniejszanie tego parametru wpływa równomiernie na wszystkie odstępy międzyznakowe w danym wyrazie. Kernowanie natomiast odnosi się do regulacji świateł w parach liter i właśnie o nim będzie kilka słów.

Podpis: Od góry: Światła wyzerowane, z zastosowanym kerningiem oraz z zastosowanym kerningiem i trackingiem.

W czasach składu zecerskiego kerning nietrudno było zrozumieć. Szerokość czcionki dostosowana była do szerokości litery w jej główce. Siłą rzeczy wąskie znaki ułożone obok siebie (jak np. w wyrazie „willi”) należało oddzielić od siebie pustym materiałem, aby wyraz był czytelny.

Obecnie, w dobie składu komputerowego, możemy myśleć o kerningu jako o znajdowaniu przestrzeni dla baloników wepchniętych pomiędzy litery. Jeśli ściśniemy litery za mocno, balonik nam pęknie. Jeśli za bardzo je od siebie odsuniemy, balonik uleci nam w powietrze.

Podpis: Tekst bez kerningu oraz z kerningiem ręcznym.

Odległości pomiędzy literami, zwłaszcza pomiędzy kłopotliwymi ich parami, regulowane są w tablicach kerningu, które są częścią plików z fontami. Zwykle rozwiązane są tam problemy takie jak połączenia „Va” czy „ll”, ale niejednokrotnie brak kerningu dla par rzadszych. Narodowość projektanta kroju w nieunikniony sposób wpływa na uwzględniane zestawienia. Zwykle w PDF-ie z prezentacją kroju pojawiają się teksty w różnych językach – na ich przykładach można ocenić jakość kerningu. Jeśli takich zestawień brak, można posłużyć się innymi narzędziami, jak np. Basic Kerning Text, który dostarcza ciągów problematycznych połączeń, którym można się przyjrzeć.

W praktyce niemal niemożliwe jest przewidzenie wszystkich kłopotliwych zestawień, niejednokrotnie więc jesteśmy zmuszeni sami regulować światła. Na pewno jest to nie do uniknięcia w przypadku nazw własnych w rzadkich językach, inicjałów itp. Dla częściej występujących połączeń można samodzielnie zdefiniować zasady, jeśli brak ich w oryginalej tablicy kerningu. Niestety, InDesign nie pozwala nam na modyfikowanie istniejących już ustawień, możliwe jest jednak stworzenie skryptu, który nakaże programowi uwzględniać wyznaczone przez nas sytuacje. Instrukcję do stworzenia takiego narzędzia podaje Peter Kahrel. Nie jest to trudne, wystarczy stworzyć plik tekstowy *.txt i za pomocą formuł GREP lub przez samodzielne wyliczenie konkretnych par określić liczbowo żądaną wartość dla poszczególnych odmian pisma.

Tego typu zmiany, czy to dokonywane samodzielnie, czy też zlecane specjalistom, są nieodzowne w przypadku, gdy decydujemy się na lokalizację fontu, czyli przystosowanie go do konkretnego języka m.in. przez dodanie znaków odpowiedniego alfabetu.

InDesign oferuje natomiast dwa rodzaje kerningu: metryczny i optyczny. Metryczny omówiony został powyżej – przestrzenie między literami generowane są na podstawie tablic kerningu. Optyczny generowany jest natomiast przez InDesigna na podstawie ogólnego wyglądu strony. To znaczy, że ignorowane są ustawienia tablic, zamiast tego program bierze pod uwagę kształty poszczególnych znaków i dostosowuje przestrzenie między nimi, jeśli zachodzi taka potrzeba.

Podpis: Od góry: kerning metryczny i kerning optyczny.

Wybór pomiędzy kerningiem optycznym a metrycznym jest kwestią osobistych preferencji. Niektórzy projektanci z zasady stosują kerning optyczny do tytulariów, a metryczny – do tekstu głównego. Dobrym zwyczajem jest jednak spojrzenie krytycznym okiem na to, co złożone dużym stopniem pisma (jak tytularia właśnie) i – w razie potrzeby – ręczne modyfikowanie odległości. Wynika to z faktu, że wraz ze zwiększaniem stopnia pisma zwiększają się odstępy międzyznakowe i łatwo może się okazać, że mamy ziejące, białe dziury. Szczególnie należy tu zwrócić uwagę na znaki przestankowe.

Trikiem stosowanym przez niektórych projektantów, a zalecanym np. przez Maggie Lewis, jest odwrócenie tekstu do góry nogami, a by zobaczyć litery jako kształty, a nie jako napis. To pozwoli oderwać się od semantycznej jakości tekstu, a skupić się na jego jakościach graficznych.

Podpis: ilustracja

Osobnym problemem, o którym należy wspomnieć na zakończenie, jest kerning w odniesieniu do tekstów w sieci. Typografia internetowa, choć ciągle pozostawia wiele do życzenia, jest chyba najszybciej rozwijającą się dziedziną. Od 2001 roku dostępny jest skrypt Kerning.js, który pozwala nam na samodzielne definiowanie kernowanych par, a do tego posiada wiele innych przydatnych funkcji.

Zatem yes, I kern.

autor: Karina Graj